Given name: Karol Jan Władysław Family name: Koźmiński

  • NO
  • Male
  • Karol Jan Władysław
  • Koźmiński
  • Yes
  • Not in Warsaw
  • Mikłowice pow. sandomierski
  • Warszawa ul. Tucholska 30; Wawer ul. Błękitna 15
  • Polish
  • lack
  • Polak wyznania kalwińskiego. Studia handlowe skończył w Szwajcarii. Ożenił się z Marią z domu Snaj. Miał z nią dwóch synów, Jerzego i Andrzeja. Po śmierci żony ożenił się powtórnie z Teresą, z którą miał syna Janusza i zamieszkał z nią w jej rodzinnym majątku. Wiosną 1941 r. przeniósł się z rodzina do warszawy. Wynajął dom na Tucholskiej. W grudniu 1942 r. przyjął do domu troje Żydów, którzy wyszli z getta: Samuela i Fanię Cytryn oraz Rachmana Kohna. Rodzinie nie powodziło się dobrze, lokatorzy płacili za wyżywienie. Samuel Cytryn był zegarmistrzem, zarabiał na składaniu zegarków, które sprzedawała Teresa. Znajomi Cytryna też chcieli wydostać się z getta, w grupie siedmiu osób. Koźmińscy nie mieli możliwości przyjąć do, już zapełnionego domu więcej osób. Na początku 1943 r. dostał przepustkę z getta Jerzy Kryszek, spotkał się z Karolem Janem i ustalił z nim zasady wynajęcia, i finansowania ,domu poza Warszawą, do którego mógłby się wprowadzić z sześcioma członkami swojej rodziny, po wyjściu z getta. W kwietniu 1943 r. Koźmińscy wynajęli dom w Wawrze. Po jakimś czasie przyszła do nich Maria Widawska, z wiadomością od Glaserów. Okazało się, rodzina Glaserów, wyprowadzona z getta przez profesjonalnych przewodników, znajduje się na strychu na Płockiej, pod opieką sióstr Kalisz. Koźmińscy, na raty przeprowadzili wszystkich do Wawra. Atmosfera wśród podopiecznych była napięta. Glaserowie nie przynieśli z getta części do zegarków, o które prosił zegarmistrz Cytryn. Sytuacja materialna pierwszej trójki podoopiecznych, której skończyła się możliwość zarobku, znacznie się pogorszyła. Samuel Glaser był dobrze sytuowany i podjął się utrzymania wszystkich. Zaopatrzeniowcami byli Teresa, żona Karola Jana i Jerzy, dziewiętnastoletni syn Karola W 1944 r. pod furtka domu zjawiła sie rodzina Zajfmanów, przyprowadzona przez panią Kalisz, która nie chciała ich dłużej trzymać u siebie, bo nie mieli pieniędzy. Karol Jan nie miał wyjścia, przyjął następne trzy osoby. Rachmen Kohn, nie miał pieniędzy na utrzymanie syna, który ukrywał się w innym miejscu. Karol Koźmiński przyjął i jego. Na stałe było już czternastu podopiecznych i pięcioro gospodarzy. Potem pan Iżycki, znajomy, członek Żegoty, poprosił o przechowanie, przez kilka dni, z których zrobiły się trzy tygodnie, jeszcze ośmiu Żydów, którym spaliło się mieszkanie.Atmosfera była coraz bardziej napięta. Karol musiał mediować i godzić lokatorów. Przeżyli wszyscy *stali* lokatorzy. Po wojnie żona rozstała się z Karolem. Zamieszkał w Sopocie.

  • Poles operations, housing, help
  • long-lasting help, outside of Warsaw