Aleksander Blum próbował wyjść z getta 8-9 raz...

Aleksander Blum próbował wyjść z getta 8-9 razy. Siostra, Wiktoria, była już po stronie aryjskiej. Luba Blum-Bielicka organizowała wyjścia z getta dla innych dzieci. Aleksander zaczął się martwić, czy zdąży wyjść. Miał świadomość, że zostawanie w getcie jest wyrokiem śmierci. Wyszedł ostatecznie w lutym/marcu 1943. Wiele dróg wyjścia z getta było już zamkniętych. Budzono go rano, ubierano w kilka warstw ubrania, dołączał do grup wychodzących z getta do pracy. Gdy okazywało się, że wacha przy bramie jest niebezpieczna, a wyjście niemożliwe, wracał do matki. Tak próbował kilka razy. Następnie razem z matką przechodzili przez ruiny, strychy i piwnice do muru getta, gdzie były jakieś tajne oznaczenia, czy tego dnia można wyjść. Za którymś razem się udało. Aleksander miał przy sobie cukier w kostkach, który mu się rozsypał. Matka kazała mu go pozbierać – bo to byłby znak, że tędy można wyjść. Aleksandra przejęła Władka Peltel, a Luba Blum-Bielicka wróciła do getta.