Given name: Maria Family name: Musidłowska

  • NO
  • Female
  • Maria
  • Musidłowska
  • Weinfeld
  • 1934-05-04
  • Warszawa
  • Yes
  • From Warsaw
  • Ochota
  • Filtrowa 39
  • Jewish
  • bad
  • in an apartment
  • Córka Marcina Weinfelda i Marii z domu Bercz. Ojciec był architektem, pracował w angielskiej firmie, był projektantem Prudentiala. Matka, malarka, była Wiedenką, jej dziadkowie, Goldflamowie mieszkali w Warszawie, rodzice już nie żyli, źle mówiła po polsku. W bardzo zamożnym domu, na Ochocie była kucharka, pokojówka, szofer ojca i wychowawczyni Marysi, Jadwiga Kowalska. Matka miała też pięć maltańczyków. Po wybuchu wojny, w 1940 r., ojciec został aresztowany w jednej z pierwszych łapanek i wywieziony do obozu. Kiedy utworzono getto, dziadek ze strony ojca, który ostatni okres przed wojna mieszkał z synem na Filtrowej, poszedł z córkami do getta i zabrał ze sobą kucharkę. Reszta służby odeszła. Matka nie wyobrażała sobie pójścia do getta. Była piękną kobietą, bardzo elegancką, o aryjskiej urodzie. Przyjęła do domu kilku znajomych malarzy. Jeden z nich, Władek, został jej partnerem. Kiedy Niemcy wysiedlili rodzinę z domu, na krótki czas, Marysia poszła do getta ze swoją opiekunką Jadwigą. Potem Jadwiga znalazła dla nich miejsce na Rakowieckiej, w wynajętym pokoju. Mieszkały tam pół roku, a razem z nimi przyjaciółka Jadwigi, Antonina Sarna z dziewczynką, którą się opiekowała, Alisią. Później zamieszkały w majątku prof. Stefana Bryły, w Gródku w pow. Wiązowna, w domku, w którym na dole była kuźnia. Tam mieszkały do jesieni. Pewnego dnia przyjechało gestapo, Niemcy zabrali z dworku Stefana Bryłę i wiele innych osób. Wtedy Władek, przyjaciel matki, zawiózł je do Nałęczowa. Tam zamieszkały w resztówce szlacheckiej pod Nałęczowem u pana Łaszcza, wujka Andrzeja i Jerzego Mierzejewskich. Znów po krótkim czasie była denuncjacja. Znów uciekały w inne miejsce. Nie widywała matki, która wielokrotnie nagabywana przez szmalcowników, nie mogła opiekować się dziewczynką o bardzo semickim wyglądzie. Z matką kontaktowała się Jadwiga. Zamieszkały w majątku Mierzejewskich w Michałowicach pod Nałęczowem. Tam było trochę bezpieczniej, bo mieszkało tam troje ekscentrycznych malarzy: Andrzej, Jurek i żona Jurka, Wela Simonowicz. Stamtąd wróciły do Warszawy na Pragę w 1944 r. Kiedy zaczęło się powstanie warszawskie, matka zabrała Marysię do Jaktorowa. Tam nie było nic do jedzenia, matka już nie miała biżuterii i pieniędzy. Marysia kradła warzywa z ogródków, zbierała sztachety z płotu. Spotkały kuzyna matki Weksztajna, z żoną, który miał majątki pod Sochaczewem i chciał je odzyskać. Namówił je, żeby z nim pojechały. Wynajęli mieszkanie w Boryszewie. Było to wiosną 1945 r. Weksztajn jeździł po okolicy załatwiając swoje sprawy, a w okolicy zaczęły się pogromy Żydów. Polacy szukali Weksztajna, zastali Marysię z matką, zaczęli do nich strzelać. Udało im się wskoczyć do studni, w której przesiedziały kilka godzin. Pomogli im właściciele pobliskiej piekarni. Wyjechała z matką do Sopotu.

  • after the war, Ghetto Uprising, Warsaw Uprising, in the Ghetto, deportation
  • Poles operations, help
  • antisemitism, children, acquaintances