Given name: Ewa Family name: Montre

  • NO
  • Female
  • Ewa
  • Montre
  • Janina Pogorzelska
  • 1904-06-11
  • Warszawa
  • Yes
  • From Warsaw
  • Midtown
  • Aleje Jerozolimskie (101?)
  • Inżynierska
  • Jewish
  • secondary
  • basement
  • Ojciec Josef ukończył studia artystyczne w Niemczech, pracowała jako projektant. Matka Frajda z domu Hanne wychowywała dzieci. Ewa miała kilkoro rodzeństwa: Marię, Sarę, Bena, Mosze, Feliksa, Adolfa(Adam). Chodziła na pensję dla dziewcząt, później do szkoły handlowej. Dwa lata chodziła na psychologię na UW. Nie skończyła studiów, bo wyjechała z rodzina do Radomia. W 1933 r. wyszła za mąż, urodził się syn. Wynajęli mieszkanie w Al. Jerozolimskich. Latem 1939r. była na letnisku w Świdrze. Do Warszawy przyjechali rodzice z najmłodszymi dziećmi, na aryjskich dokumentach. Wynajęli mieszkanie na Inżynierskiej. Kiedy Niemcy zajęli mieszkanie Ewy, przeprowadziła się do rodziców. Ktoś doniósł i bracia, matka i synek zostali zabici. Mąż Ewy był w getcie, a ona po śmierci syna i rodziny dołączyła do niego. W getcie zaszła w drugą ciążę. Wyszła z getta przez kanał na Krochmalną (?). Zamieszkała na Pradze. Urodziła się córka, prawdopodobnie w kwietniu 1942 r. Jej mąż zginął w getcie. Przez krótki okres mieszkała w piwnicy u praczki pani Dobek, na Targowej. Pojechała z dzieckiem do Żyrardowa, prawdopodobnie po powstaniu warszawskim, bo twierdzi, że przyjechało tam wielu warszawiaków, wynajęła mieszkanie pani Wiśniewskiej. Pewnego dnia została złapana razem z dzieckiem, dostała się do transportu do Oświęcimia. Po dojeździe do Oświęcimia okazało się, że obóz został opuszczony przez Niemców. Pojechała do Łodzi, a później do Warszawy, do praczki na Targowej. Szukała w gazetach rodziny. W 1948 r. spotka ojca i brata, którzy mieszkali w Dzierżoniowie. Razem z nimi pojechała praczka Dobek.

  • in the Ghetto, deportation
  • contacts with other Jews
  • Autorka w chwili wywiadu ma 93 lata. Opowiada oderwane od siebie historie, myli okresy w historii getta i nie pamięta dat. Podaje np., że jej córka urodziła się w październiku tzn. *kiedy paliło się getto*, myli okresy życia swoich dzieci. Pierwsze zostało zabite przed jej pójściem do getta, drugie urodziło się po wyjściu a getta w 1943r. Opowiada również *niesamowite* i (moim zdaniem) zmyślone historie. O tym, jak wszystkim dawała dobre rady, jakie miała pomysły na ratunek i jak nikt z jej rad nie chciał skorzystać. Jak z kryjówki, w której bardzo się bała, wyglądała przez szparę między deskami, ale widziała co się dzieje w getcie i jednocześnie dzięki jej pomysłom ludzie zdobywali żywność, unikali wywózki i śmierci. Raz opowiada o swoich spotkaniach z Niemcami, z których wychodziła zwycięsko dzięki swojej brawurze, a innym razem zapewnia, że była cały czas tchórzem.