Given name: Jenta Jolanta Family name: Borsuk

  • NO
  • Female
  • Jenta Jolanta
  • Borsuk
  • Borsuk
  • Jolanta Lubiak
  • 1933-00-00
  • Warszawa
  • Yes
  • From Warsaw
  • Wola
  • Płocka 31
  • Getto ul. nieznana; Stare Miasto ul. nieznana; Wolska; Wilanów; Płocka 31;
  • Jewish
  • in an apartment
  • Córka właściciela 2 taksówek i współwłaściciela autobusu dalekobieżnego. Matka, Małka z domu Borsuk była po maturze i szkole zdobniczej, utalentowana hafciarka. Rodzice byli dalekimi krewnymi. Siostra, niewiele młodsza, Chawa (Wiesława Grządziela). Rodzina zasymilowana, niereligijna. Na niektóre święta chodzili do rodziców matki. Mieszkali w dużej kamienicy z oficynami, w której byli jedyną rodziną Żydowską. W 1939 r. ojciec został zmobilizowany. Wiosną 1940 r., sąsiedzi, państwo Boczkowscy namówili matkę, żeby ochrzciła córki, żeby chronić je przed represjami Niemców. Sąsiedzi sami załatwili to z księdzem, sami zaprowadzili dziewczynki do kościoła. Matka została wciągnięta w konspirację. W 1941 r. przyszło Gestapo, aresztowali matkę, trafiła na Daniłowiczowską. Mieszkanie zostało zaplombowane, dzieci wyrzucone z mieszkania. Przez kilka miesięcy siostrami zajmowali się sąsiedzi. Potem trafiły do getta. Zamieszkały z babką, Jachet Borsuk i jej dwiema córkami, Jentą (Wanda Kwiatkowska) i Chawą. Ciotki handlowały papierosami, Jenta wyszła z getta, ale wróciła do matki. Babka głodowała, wszystko oddawała wnuczkom. Z getta zostały wyprowadzone przez Usio Szwarca przez dziurę pod murem. Umówiła ich ciotka Chawa. Na pl. Grzybowskim odebrał je jakiś obcy mężczyzna. Trafiły do pani Jadzi, w pobliżu Zamku Królewskiego (Stare Miasto?), gdzie pachniało kapustą, a właścicielka nie była zadowolona. Po dwóch tygodniach nowe miejsce na Wolskiej róg Bema, a później mieszkanie Bronisławy Oliwkiewicz, gdzie, w końcu, odnalazła je matka, która wyszła z więzienia, trafiła do getta i została z niego wyciągnięta. Wielka radość i wielki płacz. Musiały się dalej ukrywać osobno. Z getta zostały wyprowadzone przez dalszych krewnych matki. Latem do Świdra. Pod koniec lata zainteresowała się nimi sąsiadka, dlaczego nie chodzą do szkoły. Przeniosły się do Wilanowa, do ciotki Janiny Trombińskiej. Mieszkały w przybudówce restauracji, razem z młodsza siostrą Niny, Krysią. Mieszkały tam kilka miesięcy. Później opiekowała się nimi Nina Trombińska, na Płockiej 31. Tam zastało je powstanie warszawskie. Niny nie było w domu, przyszła matka i miała zamiar piec chleb. Sąsiadka Osiecka poszła po jajka-stłuczki do pobliskiej chłodni, Jenta/Jplanta poszła po drożdże na Żelazną, jej siostra po wiśnie na Wolską. Wybuchło powstanie i już nie mogła wrócić do matki. Spotkała ją na ulicy znajoma rodziców, pani Groglewska i zaopiekowała się nią. Wyprowadzone z Warszawy, trafiły do obozu Łambimowicach. Tam Jenta spotkała matkę i siostrę. Już był listopad 44 r. Przenoszono je z obozu do obozu. W styczniu 1945 r. znalazły się na dworcu w Wałbrzychu, eskortowane przez Niemców. Matka zorganizowała ucieczkę grupy 48 kobiet i dzieci. Na bocznicy trafiły na cztery puste, oświetlone i ogrzewane salonki. Wdarły się do środka wybijając okno. W środku były pluszowe kotary. Kobiety szyły z nich ręcznie, całą noc, ubrania dla dzieci i dla siebie. Kiedy zmęczeni wszyscy usnęli, pociąg ruszył. Zatrzymali się na stacji w Policach. Wyprowadził je z pociągu, po kryjomu, wójt, Wacław Wejrich i wywiózł do wsi Bezdekov. Mieszkańcy rozmieścili ich w domach i gościli serdecznie. Ktoś doniósł, że we wsi są Polacy. Zabrali ich żandarmi. Mieszkańcy zaopatrzyli ich w jedzenie na drogę. Zostali wywiezieni do obozu w Landshut. Wyzwolenie nastąpiło w maju 1945 r. Wróciły do Polski. Wyjechała z grupą dzieci do Francji.

  • before Ghetto , in the Ghetto
  • children, other help, housing assistence