Marek Rudnicki zostaje wysłany z jakimś polece...

Marek Rudnicki zostaje wysłany z jakimś poleceniem w odległe rejony getta. Na schodach kamienicy spotyka uzbrojonego Ukraińca, który trzyma go na muszce. Wyprowadza Marka na podwórko i krzyczy, szantażując mieszkańców: mają mu oddać wszystkie cenne rzeczy, inaczej chłopak zginie. Idą do pierwszego mieszkania na parterze. Ukrainiec ściąga kobiecie obrączkę z palca. Widzi szafę, odkłada broń na krzesło, wyciąga z szafy wszystko, znajduje niewielkie, srebrne pudełko na biżuterię. Wybucha śmiechem, mówi coś do siebie, stawia pudełko na stole i zaczyna w nim grzebać. Marek w furii zabiera z krzesła jego karabinek i wbija mu bagnet w kark. Mężczyzna pada trupem. Żydzi dziękują Markowi, że ich uratował, pocieszają go; on sam jest wstrząśnięty. Ukrainiec zostaje szybko rozebrany z munduru, owinięty prześcieradłem i zakopany. Mieszkańcy kamienicy idą razem z Markiem, chcą wytłumaczyć całe zajście jego ojcu. Wchodzą do mieszkania Rudnickich, jest zamieszanie; Marek jest przerażony, próbuje coś wyjaśnić ojcu; towarzyszący mu Żydzi opowiadają, jak wyglądała sytuacja. Ojciec przytula Marka mocno i mówi mu, że dobrze zrobił.