Jerzy Neuding prowadził w getcie komplety dla...

Jerzy Neuding prowadził w getcie komplety dla dzieci. Był inżynierem chemii i nie miał wcześniej doświadczeń pedagogicznych, okazało się jednak, że doskonale sobie daje radę, jako nauczyciel. Przychodziło koło ośmioro uczniów, rodzina była tak zorganizowana, żeby wcześniej wstać, zjeść śniadanie i przygotować stół dla dzieci. Przychodziły w niewielkich odstępach czasu, na różne sposoby ukrywając podręczniki i szkolne przybory. Jedni szyli specjalne kieszenie, inni nosili je za pazuchą; dziewczynki często nosiły książki na dnie koszyczków z drugim śniadaniem, pod chlebem. Pod koniec roku szkolnego, Jerzy zorganizował egzaminy; stanowiska dzieci przy stole przedzielone były tekturą, każdy miał kartkę z pytaniami. Także 5-letnia Joanna uczestniczyła w egzaminie, miała swoje miejsce. Dosyć szybko znudziła się bazgraniem po kartce, oddała ją ojcu, twierdząc, że już skończyła, co wywołało wesołość wśród dzieci i przełamało napiętą atmosferę egzaminu.
Jerzy Neuding uczył także kilku uczniów szkoły średniej, były to przedmioty ścisłe.